czwartek, 18 września 2008

Morze :)

Dziś się udało wykąpać w morzu :) dla niedowiarków załączam fotkę ;)
Temperatura wody jakieś 15C, zimny wiatr, za to sliczne slońce - efekt - dobre samopoczucie i drapiace gardlo :)
ale warto bylo eh... :D


http://img152.imageshack.us/my.php?image=p1020083dx1.jpg

wtorek, 16 września 2008

kilka fotek

http://img220.imageshack.us/my.php?image=aberiq9.jpg
http://img133.imageshack.us/my.php?image=dopub6lv1.jpg
http://img133.imageshack.us/my.php?image=dopub5ta7.jpg


+ specjalne pozdrowienia dla zalogantek ;)

;)

Dzisiaj zjadlem własną godność i popiłem swoim honorem ;)
Uświadomiłem to w momencie gdy zauważylem ze moj obiad sklada sie z produktow Lild Value (natańszy produkt) czyli ziemniaki z mielonką z puszki w sosie wlasnym :D a popite koncentratem rozrobionym z wodą :)

W tym miejscu głęboki ukłon w strone mojego psiaka Javy, który ostatnio jada lepiej ode mnie :)

Pozdro!

poniedziałek, 15 września 2008

Drugi obcy wpis ;)

Primo: udało mi sie zladowac 2 fotki ;) Patrze w lewo, patrze w prawo i oto co widze ;)

http://img58.imageshack.us/my.php?image=86563614qw5.jpg
http://img379.imageshack.us/my.php?image=45009949ms6.jpg



No! Dzisiaj pogoda się zrobiła taka jak ma być przez cały rok, czyli troszke pomrzyło, troszkę się zachmurzyło, ale oglem wciaż jest cieplo i przyjemnie slucha się szumu morza ;) musze przyznać, że zaczyna mi się tutaj podobać coraz bardziej :)

Jako, że poniedziałek, postanowiłem pozalatwiać kilka spraw formalnych tzn, wykupic karte autobusową (33L) bo wszedzie ejst pod górkę ;). Ku mojemu zaskoczeniu spotkałem się z ogólną życzliwością, sprawa została załatwiona od ręki zaś miła pani wykazała zrozumienie wobec zagranicznego przybysza ;)
Kolejną sprawą było załozenie konta w banku - tutaj podobnie, głośno, wyraźnie, prosto ;) Wybór jest ogromny, na ryknu ponad 6 banków, tak więc decyzję odkładam do jutra.
Zaraz zaś zabiorę się do aktywowania numeru telefonicznego pay as you go. Dzień uważam za spędzony pracowicie heh ;)

Co do uroczego, skormnego mieszkanka z widokiem na stopy przechodniów ;) - k 1.00 pojawił się jakiś arab w naszej piwnicy z prosbą kontaktu do wlasciciela gdyz potrzebuje noclegu. Wlasciciel się nie zjawil, probadzil zas by sie przekimał w naszym lobby na kanapie ;)

No i to tyle z nowosci na dziś dzien. Jestem jak najbardziej zadowolony. Kampus super, transport dobrze pomyslany, wszedzie idzie sie jakos dogadac.

PS: Wszedzie jest masa Polaków ;) Aż strach się odezwać po polsku heh :)

niedziela, 14 września 2008

Pierwszy obcy wpis

Witam!

Jako, że dzisiaj udało mi się wreszcie znaleźć jakiś acces point, mogę napisać kolejną notkę ;)

Od kilku dni już jestem w Aberystwyth. Lot przebiegał spokojnie, dalsza podróż już troszkę mniej. Zaczęło się od tego, że zmieniły się ceny biletów na pociąg, którym mieliśmy jechać, i tak z 15L nasza podróż podrożała do 55L ;) Potem zaś jedynym problemem było opóźnienie pociągu, po którym mieliśmy mieć 7minutową przesiadkę ;) Na szczęscie maszynista się sprężył i oto udało się dotrzeć.

Gdy znalazłem się w Aber o północy pozostało już tylko znaleźć jakiś ustronny kącik. Jako, że miałem już wcześniej ustalone miejsce, zatem udałem się pod podany mi adres.

Ahm… Ustronny kącik, co? J Okazała się to być suterena, ciemna, zimna, obsyfiona, za to ze ślicznym widokiem na morze z okienka pod sufitem ;). Ogółem ja za 55L za tydzień – do zaakceptowania.

Aberystwyth rzeczywiście okazało się malowniczym miasteczkiem po środku zatoki Cardigan. Po lewej jak i po prawej widać zarys lądu, w który się wdarło morze. Klify i malownicze pastwiska tworzą wrażenie jakby to miejsce istniało w zupełnie innych czasach. Zero zniszczeń związanych z przemysłem.

Następnego dnia przyszedł czas na zakupy. I w tym momencie nastąpiło zderzenie tego co my Polacy myślimy o wartości pieniądza, a co myślą o nim Brytyjczycy ;)

Po pierwsze – trzeba odrzucić przekonanie, że 4.50zl za bochenek podłego chleba to dużo ;) Żeby kupić prosty chleb wykonany na zakwasie zapłacisz o wiele więcej.

Po drugie i ostatnie – mięso jak pan bóg nakazał – tylko w niedziele ;)

Oczywiście są też dobre strony – towary, takie jak chleb, pieczone mięso, kanapki, są przeceniane pod wieczór, czego nie ma u nas w Polsce. Niektóre rzeczy zaś są po prostu tańsze niż u nas.

Hm, co do pracy. Praca jak na razie zauważam jest tu towarem deficytowym ;) Można ją znaleźć albo w barach albo w sklepach – przy czym w sklepach od razu znika (ostatnio widziałem całą obsade polaków J ), w brach za to trzeba mieć wyszkolenie barmańskie ;). Czasu niewiele minęło, wiec mam nadzieje, że się mylę i za jakiś czas uda się coś znaleźć ;).

Na razie to tyle, jak znajdę trochę czasu, to załączę jakieś zdjęcia.

Do napisania!